Prawo Przyciągania. Jakie techniki dla mnie zadziałały.

Jest mnóstwo technik,które możemy wykorzystywać, praktykując manifestację naszych celów i pragnień. Jednak tak naprawdę, są one tylko narzędziem, które ma nam pomagać w praktykowaniu prawa przyciągania, mają być tylko dodatkiem. 
Nie ukrywam, że czytając i oglądając różne materiały na temat prawa przyciągania, mam wrażenie, że za bardzo lubimy wszystko komplikować, skupiać się na tym, co wcale nie jest nam potrzebne. 
Nie zrozumcie mnie źle. Jeśli komuś korzystanie z dziesięciu technik pomaga i dzięki nim widzi rezultaty, to wspaniale! Ja także lubię wypróbować na sobie jakąś nową technikę, którą dopiero poznałam i z ekscytacją czekać co się wydarzy. 
Jeśli jednak jak ja, jesteście minimalistami w temacie prawa przyciągania, mogę polecić Wam dwie techniki, które dla mnie są numerem jeden, jeśli chodzi o skuteczność działania. 
Numer jeden i. chyba nie będzie tu zaskoczenia- Wizualizacja! Jeśli zrobicie ją poprawnie, no nie ma szans, aby nie zadziałała. To piszę z  własnego doświadczenia. 
Pamiętajcie jednak, aby zawsze wizualizować, widząc obraz swoimi oczami. 
Nie w taki sposób, jakbyście siebie obserwowali, stali obok siebie i obserwowali daną scenę.
Jeśli popełniacie ten błąd, jest duża  szansa, że wizualizacja wtedy będzie się spełniać komuś innemu z Waszego otoczenia, a nie Wam. 
Możecie to ćwiczyć w taki sposób, że na początku próbujcie zobaczyć przed swoimi oczami własne dłonie. Przyglądajcie się nim. Lub spróbujcie zobaczyć jak wiążecie sobie buty. 
Po krótkim czasie zobaczycie, że staje się to coraz łatwiejsze. 
Kolejna rzecz jeśli chodzi o wizualizację, to nie twórzcie długich, rozbudowanych scen. 
Niech wizualizacja trwa 5-10 sekund. Stwórzcie sobie swoją wymarzoną scenę z efektem końcowym i powtarzajcie ją w wyobraźni na zasadzie zapętlenia (tak jak w aplikacji Boomerang ;-) ), dodajcie uczucia spełnionego celu, dodajcie wszystkie zmysły. To wszystko.

Drugą techniką jaką chciałabym polecić jest Scripting. 
Przepraszam, ale nie wiem, czy ta technika ma jakąś polską nazwę. 
Tutaj potrzebujemy jakiś zeszyt, notes. 
Zaczynamy opisywać nasze pragnienie w taki sposób, jakby się już spełniło, dokonało. 
Piszemy z perspektywy człowieka, który posiada już to, o czym marzymy. 
Staramy się opisywać naszą rzeczywistość, kiedy mamy już to, czego pragnęliśmy. 
Myślę, że jest to świetna alternatywa dla osób, które mają kłopoty z wizualizacją. 
Ta technika jakby uwalnia od tego napięcia, które może na początku powodować wizualizacja, że ja teraz muszę zobaczyć ten obraz, wyraźnie, muszę to poczuć, itd. Może powodować to niepotrzebne napięcie. 
Ja kiedy robię Scripting, bawię się nim. Nic nie muszę, nic nie zakładam. Po prostu opisuję sobie wymarzoną sytuację w moim notesie. 
Kolejnym plusem jakie ma dla mnie ta technika, to bardzo lubię z niej korzystać, kiedy miałam np. bardzo stresujący dzień, lub po prostu złe samopoczucie. 
Siadam wtedy z moim notesem i zaczynam opisywać jakąś sytuację, w której teraz chciałabym się znaleźć. Np. Siedzę w moim przytulnym domku w lesie, jest ze mną ukochana osoba. Rozpalone jest ognisko przed domkiem, itd itd.... Myślę, że na pewno rozumiecie o co mi chodzi. Kiedy macie gorszy dzień, spróbujcie tego. 
Usiądźcie z notesem i zacznijcie opisywać w jakiej sytuacji teraz chcielibyście się znaleźć i przenieście się tam pisząc. 
The Sky Is The Limit. Dajcie się ponieść. 
Jak ze wszystkim, aby mieć jakieś efekty, musimy być systematyczni. 
Korzystajcie z tych technik regularnie, żeby miały szanse  zakorzenić  się w podświadomości. 

Nic innego nie potrzeba. Żadnego zakopywania listy naszych marzeń o północy na południowy-zachód od naszego domu, 122 kroki i podskoki razy dziesięć ;0-) ani innych czarodziejskich technik. 

Jestem bardzo ciekawa, jakie Wy macie swoje ulubione techniki, które dają Wam najwięcej efektów? Podzielcie się z nami w komentarzu. 
Wszystkiego dobrego. 
Trzymajcie się ciepło. 

Komentarze

Popularne posty