Prawo Przyciągania- Wyzwanie 100 Dni.
Kochani! Otóż do końca tego roku pozostało nam dokładnie 100 dni.
Pomyślałam sobie, że warto byłoby to wykorzystać, aby zakończyć ten rok w niezwykły sposób, z nową energią, wiarą w siebie, może przy okazji spełnić kilka swoich planów i marzeń ;-)
Co Wy na to?
Poświęćmy te 100 dni dla naszych marzeń i planów.
Niech te 100 dni będzie tylko dla nas.
Nie można tylko czytać na temat PP. Teraz musimy naszą całą wiedzę i naszą moc wykorzystać w praktyce.
Możecie podejść do tematu jak tylko macie ochotę.
Ja podpowiem wam dwa sposoby, z których możecie skorzystać.
Pierwszy sposób, bardziej przyziemny i chyba zbyt wiele nie ma do czynienia z PP, ale działa równie wspaniale ;-)
Wiem, Ameryki nie odkryje, mianowicie zwyczajnie wypiszcie sobie swoje cele na najbliższe 100 dni.
Może z takim wyjątkiem, że zróbcie to, pisząc w czasie teraźniejszym, np. ćwiczę codziennie, codziennie uczę się języka.., itd. Wybierzcie jeden cel, lub tyle na ile macie ochotę.
Jeśli czujecie się na siłach aby zająć się kilkoma rzeczami na raz.
Pamiętajcie, że także możecie pracować nad cechami swojego charakteru. To także może być celem.
A potem określcie czas, kiedy i jak będziecie się daną rzeczą zajmować i trzymajcie się tego.
Jest jednak jedna ważna rzecz. Niech będzie to coś dla was naprawdę ważnego, co naprawdę chcecie zrobić. Nie szukajcie wymówek, ale rozwiązań.
To jest tylko 100 dni, które miną nim się obejrzycie.
Zdradzę wam mały sekret. Kiedy coś sobie postanowicie i przychodzi czas, aby się tym zająć, najgorszą rzeczą jaką możecie wtedy zrobić, jest pytać siebie, czy macie na to ochotę. Podświadomość przyzwyczajona do starych nawyków i zachowań zrobi wszystko, żebyście przy nich zostali.
Znajdzie wam w minutę milion powodów dlaczego lepiej będzie, jak dzisiaj może pooglądacie jakiś serial, albo utniecie sobie małą drzemkę, itp.
Więc główna zasada, nie pytamy się siebie czy mamy na to ochotę.
Postanowiliśmy, że będziemy to robić, bo jest to dla nas dobre.
Pamiętajcie, że wszelkie wymówki i zniechęcenie, to tylko i wyłącznie nasza podświadomość, która robi wszystko, aby uniknąć zmian. Ona wręcz boi się zmian.
Tylko naszą upartością i determinacją jesteśmy w stanie ją zmienić.
Drugi sposób, już z wykorzystaniem technik PP. Oczywiście możemy sobie te dwa sposoby połączyć, nic nie stoi na przeszkodzie, ja tak właśnie zrobię.
Oprócz tego, że będę miała kilka celów, takich powiedzmy przyziemnych, na które poświęcę czas w ciągu dnia, będę także korzystała codziennie z technik:
- 2X dziennie, rano i przed zaśnięciem, wymienię kilka rzeczy, za które jestem wdzięczna.
Można także założyć sobie dziennik wdzięczności.
Ja założyłam sobie taki dziennik, ale muszę przyznać, że nieregularnie w nim piszę.
Mam takie zrywy, że piszę w nim przez długi okres, a potem jakoś przestaję, a po jakimś czasie znów do niego wracam.
Muszę jednak przyznać, że czytanie takiego własnego zapisanego dziennika wdzięczności, to jest coś naprawdę niezwykłego.
Pisałam już nie raz o tym, że uważam, że jest to jedna z najpotężniejszych technik PP, a chyba najbardziej niedoceniana.
- Wizualizacja. Tu chyba nie ma co tłumaczyć za bardzo.
Może zaznaczę tylko, że tak naprawdę uczucia, które towarzyszą nam przy wizualizacji, są najważniejsze. Musimy poczuć to, że nasze pragnienie jest spełnione.
- Dziennik przyszłości.
Bierzemy notes, lub ewentualnie kartkę papieru i zapisujemy to, co byśmy chcieli aby się wydarzyło, tak jakby już miało miejsce,w czasie teraźniejszym, lub przeszłym.
Np. Jest 25.12.2017. Czuję się ..... Udało mi się.... Mam....
Opiszcie to czego pragniecie w taki sposób, jakbyście pisali list do przyjaciela i opisywali wszystko co u was słychać, co się wydarzyło, jak szczęśliwi jesteście.
(Pamiętajcie, żeby także uwzględnić to, jak się czujecie!)
I kiedy już to wszystko zapiszecie, teraz są dwie teorie, co należy z tym zrobić.
Jedna z nich głosi, że po prostu schować tą kartkę i już do niej nie wracać, z kolei druga teoria jest taka, aby czytać to codziennie przez jakiś czas.
Ja planuje jednak czytać to codziennie przez jakiś czas.
Kiedy będziecie to robić, wydaje mi się, że to się czuję, czy to co czytacie, już jakby macie zakodowane, że już nie potrzeba dalej sobie tego przyswajać.
To naprawdę czuć kiedy możemy przestać, bo wiemy, że ta treść stała się jakby częścią nas.
- I ostatnią techniką jaką będę stosować jest medytacja.
Także ją bardzo zaniedbałam, więc to będzie wspaniała okazja, aby wrócić do niej.
Nie jestem żadną ekspertką w dziedzinie medytacji.
Ja po prostu skupiam się na swoim oddechu.
Kiedy pojawia się jakaś myśl, zauważam ją i wracam do oddechu. To wszystko.
Polecam z całego serca każdemu. O zaletach medytacji można by pisać i pisać.
Ja rezultaty najbardziej zauważyłam w mojej reakcji na stresowe sytuacje, oraz jeśli chodzi o zasypianie i budzenie się, z czym zawsze miałam problemy.
To chyba wszystko, o czym chciałam wspomnieć.
Kochani, te 100 dni miną w mgnieniu oka.
Nie raz robiłam sobie takie wyzwania. Gwarantuje wam, że satysfakcja po ukończeniu jest niesamowita. Dostajemy nowych sił życiowych , a nasza wiara w siebie rośnie.
Śmiem przypuszczać także, że jeśli ktoś ukończy jedno takie wyzwanie, na tym nie poprzestanie :-)
Myślę, że zakończenie roku z taką energią, że udało nam się coś osiągnąć, że zrobiliśmy coś dla siebie będzie niesamowite.
Pamiętajcie, te 100 dni i tak przeminą.
Powodzenia!
Pomyślałam sobie, że warto byłoby to wykorzystać, aby zakończyć ten rok w niezwykły sposób, z nową energią, wiarą w siebie, może przy okazji spełnić kilka swoich planów i marzeń ;-)
Co Wy na to?
Poświęćmy te 100 dni dla naszych marzeń i planów.
Niech te 100 dni będzie tylko dla nas.
Nie można tylko czytać na temat PP. Teraz musimy naszą całą wiedzę i naszą moc wykorzystać w praktyce.
Możecie podejść do tematu jak tylko macie ochotę.
Ja podpowiem wam dwa sposoby, z których możecie skorzystać.
Pierwszy sposób, bardziej przyziemny i chyba zbyt wiele nie ma do czynienia z PP, ale działa równie wspaniale ;-)
Wiem, Ameryki nie odkryje, mianowicie zwyczajnie wypiszcie sobie swoje cele na najbliższe 100 dni.
Może z takim wyjątkiem, że zróbcie to, pisząc w czasie teraźniejszym, np. ćwiczę codziennie, codziennie uczę się języka.., itd. Wybierzcie jeden cel, lub tyle na ile macie ochotę.
Jeśli czujecie się na siłach aby zająć się kilkoma rzeczami na raz.
Pamiętajcie, że także możecie pracować nad cechami swojego charakteru. To także może być celem.
A potem określcie czas, kiedy i jak będziecie się daną rzeczą zajmować i trzymajcie się tego.
Jest jednak jedna ważna rzecz. Niech będzie to coś dla was naprawdę ważnego, co naprawdę chcecie zrobić. Nie szukajcie wymówek, ale rozwiązań.
To jest tylko 100 dni, które miną nim się obejrzycie.
Zdradzę wam mały sekret. Kiedy coś sobie postanowicie i przychodzi czas, aby się tym zająć, najgorszą rzeczą jaką możecie wtedy zrobić, jest pytać siebie, czy macie na to ochotę. Podświadomość przyzwyczajona do starych nawyków i zachowań zrobi wszystko, żebyście przy nich zostali.
Znajdzie wam w minutę milion powodów dlaczego lepiej będzie, jak dzisiaj może pooglądacie jakiś serial, albo utniecie sobie małą drzemkę, itp.
Więc główna zasada, nie pytamy się siebie czy mamy na to ochotę.
Postanowiliśmy, że będziemy to robić, bo jest to dla nas dobre.
Pamiętajcie, że wszelkie wymówki i zniechęcenie, to tylko i wyłącznie nasza podświadomość, która robi wszystko, aby uniknąć zmian. Ona wręcz boi się zmian.
Tylko naszą upartością i determinacją jesteśmy w stanie ją zmienić.
Drugi sposób, już z wykorzystaniem technik PP. Oczywiście możemy sobie te dwa sposoby połączyć, nic nie stoi na przeszkodzie, ja tak właśnie zrobię.
Oprócz tego, że będę miała kilka celów, takich powiedzmy przyziemnych, na które poświęcę czas w ciągu dnia, będę także korzystała codziennie z technik:
- 2X dziennie, rano i przed zaśnięciem, wymienię kilka rzeczy, za które jestem wdzięczna.
Można także założyć sobie dziennik wdzięczności.
Ja założyłam sobie taki dziennik, ale muszę przyznać, że nieregularnie w nim piszę.
Mam takie zrywy, że piszę w nim przez długi okres, a potem jakoś przestaję, a po jakimś czasie znów do niego wracam.
Muszę jednak przyznać, że czytanie takiego własnego zapisanego dziennika wdzięczności, to jest coś naprawdę niezwykłego.
Pisałam już nie raz o tym, że uważam, że jest to jedna z najpotężniejszych technik PP, a chyba najbardziej niedoceniana.
- Wizualizacja. Tu chyba nie ma co tłumaczyć za bardzo.
Może zaznaczę tylko, że tak naprawdę uczucia, które towarzyszą nam przy wizualizacji, są najważniejsze. Musimy poczuć to, że nasze pragnienie jest spełnione.
- Dziennik przyszłości.
Bierzemy notes, lub ewentualnie kartkę papieru i zapisujemy to, co byśmy chcieli aby się wydarzyło, tak jakby już miało miejsce,w czasie teraźniejszym, lub przeszłym.
Np. Jest 25.12.2017. Czuję się ..... Udało mi się.... Mam....
Opiszcie to czego pragniecie w taki sposób, jakbyście pisali list do przyjaciela i opisywali wszystko co u was słychać, co się wydarzyło, jak szczęśliwi jesteście.
(Pamiętajcie, żeby także uwzględnić to, jak się czujecie!)
I kiedy już to wszystko zapiszecie, teraz są dwie teorie, co należy z tym zrobić.
Jedna z nich głosi, że po prostu schować tą kartkę i już do niej nie wracać, z kolei druga teoria jest taka, aby czytać to codziennie przez jakiś czas.
Ja planuje jednak czytać to codziennie przez jakiś czas.
Kiedy będziecie to robić, wydaje mi się, że to się czuję, czy to co czytacie, już jakby macie zakodowane, że już nie potrzeba dalej sobie tego przyswajać.
To naprawdę czuć kiedy możemy przestać, bo wiemy, że ta treść stała się jakby częścią nas.
- I ostatnią techniką jaką będę stosować jest medytacja.
Także ją bardzo zaniedbałam, więc to będzie wspaniała okazja, aby wrócić do niej.
Nie jestem żadną ekspertką w dziedzinie medytacji.
Ja po prostu skupiam się na swoim oddechu.
Kiedy pojawia się jakaś myśl, zauważam ją i wracam do oddechu. To wszystko.
Polecam z całego serca każdemu. O zaletach medytacji można by pisać i pisać.
Ja rezultaty najbardziej zauważyłam w mojej reakcji na stresowe sytuacje, oraz jeśli chodzi o zasypianie i budzenie się, z czym zawsze miałam problemy.
To chyba wszystko, o czym chciałam wspomnieć.
Kochani, te 100 dni miną w mgnieniu oka.
Nie raz robiłam sobie takie wyzwania. Gwarantuje wam, że satysfakcja po ukończeniu jest niesamowita. Dostajemy nowych sił życiowych , a nasza wiara w siebie rośnie.
Śmiem przypuszczać także, że jeśli ktoś ukończy jedno takie wyzwanie, na tym nie poprzestanie :-)
Myślę, że zakończenie roku z taką energią, że udało nam się coś osiągnąć, że zrobiliśmy coś dla siebie będzie niesamowite.
Pamiętajcie, te 100 dni i tak przeminą.
Powodzenia!
Witam, czy jest możliwe pozrozmawiać z panią bardziej prywatnie w tym konkretnym temacie przyciągania konkretnej osoby? Dziekuję :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń