Wizualizacja- kolejne wskazówki.

W dzisiejszym poście chciałam przedstawić kolejne dwie wskazówki, które mogą pomóc podczas wizualizacji, aby była bardziej efektywna. 

Pierwsza wskazówka, będzie przydatna najbardziej dla tych, którzy mają problemy z wyobrażeniem sobie danego obiektu, czy sytuacji. 
(Mam też dla was dobrą wiadomość, to naprawdę można wyćwiczyć i z każdym kolejnym razem, obraz w waszej wyobraźni będzie stawał się bardziej wyraźny.) 
Oczywiście, jeśli ktoś nie ma z tym żadnych problemów, po prostu niech pominie tą wskazówkę. 
Ale przejdźmy do wskazówki:
- niech scena jaką sobie wyobrażacie, będzie krótka. 
 Zamiast tworzyć długie filmowe sceny, które usiłujecie ujrzeć z dużym wysiłkiem, stwórzcie jedną krótką i powtarzajcie ją w swojej wyobraźni przez jakiś czas.
 Oczywiście niech ta scena będzie kwintesencją tego, co chcecie przyciągnąć. 
Np. zamiast wyobrażać sobie, jak wchodzicie na drabinę, szczebel po szczebelku, stwórzcie obraz, gdzie wchodzicie na trzy ostatnie i powtarzajcie tą scenę w kółko. 

Jeżeli macie trudności z widzeniem obrazów w wyobraźni, to długie rozbudowane wizualizacje mogą być naprawdę sporym wyzwaniem. 
Mam także wrażenie, że kiedy wizualizacja jest konkretna i krótka, nasza podświadomość po prostu szybciej wyłapuje nasze wskazówki, to czego chcemy.
 A pamiętajmy, że nasza podświadomość lubi konkrety. 

Druga wskazówka polega na tym, aby wizualizować wszystko w taki sposób, jak byśmy patrzyli naszymi własnymi oczami. 
Nie z punktu widzenia osoby trzeciej (tak jakbyśmy widzieli siebie samych z boku), ale widzimy wszystko przez pryzmat własnej osoby. 
Nie ukrywam, że jest to coś, co sprawiało mi na początku sporo kłopotów, bo wbrew pozorom może okazać się to nie takie proste. 
Aby sobie w tym pomóc, wymyśliłam sobie takie o to ćwiczenie. 
Wyciągam swoją dłoń (naprawdę, nie w wyobraźni ;o-))
Przyglądam się jej dokładnie. Palcom, paznokciom, liniom, it. Robię to przez chwilkę. 
 Zamykam następnie oczy i próbuje zobaczyć swoją dłoń w ten sam sposób. Przed sobą, patrząc z mojej perspektywy. 
Kiedy wizualizowałam coś i miałam problem z widzeniem własnymi oczami, starałam się wtedy zobaczyć swoją dłoń i potem spojrzeć na coś innego co akurat znajdowało się w mojej wizualizacji. 
Podobno też taka wizualizacja, ma dużo silniejsze oddziaływanie. 
Kiedy widzimy własnymi oczami, nasze odczucia są także bardziej intensywne.  

Jakiś czas temu wyczytałam gdzieś taką ciekawostkę, że kiedy wizualizujemy z perspektywy osoby trzeciej (patrząc na siebie), to wtedy te rzeczy spełniają się ludziom, którzy są wokół nas, a nie nam samym. 
Bardzo mnie to zaintrygowało, ponieważ to było coś co zdarzało mi się naprawdę często.
 I już dużo wcześniej zastanawiałam się dlaczego tak się działo, ale nie potrafiłam znaleźć nigdzie  odpowiedzi, która by mnie usatysfakcjonowała. 
Dopiero przeczytaniu tego, było to dla mnie jakąś wskazówką. 
Nie był to jeden czy dwa przypadki, kilka. Raczej ciężko nazwać to zbiegiem okoliczności.
Np. Moja bliska koleżanka nagle robi kurs o jakim ja marzyłam, wizualizowałam, a ona nawet nie była nim zainteresowana,(nie wiedziała raczej, że ja mogłabym być) ale że nadarzyła się Jej okazja zrobienia go za darmo, po prostu go zrobiła. Takich przykładów było naprawdę wiele. 
Ktoś z bliskiego otoczenia idzie na koncert o jakim ja marzyłam, 
 Ktoś kupuje upatrzoną przeze mnie rzecz w sklepie. 
Ktoś wyjeżdża w miejsce o jakim ja marzyłam,wizualizowałam Itd Itd. 
Tak jak wspomniałam, generalnie zawsze działo się tak, że kiedy ta osoba z mojego otoczenia to otrzymywała, nie było to coś, co było dla niej tak ważne jak dla mnie. 
Dlatego uważam, że coś w tym musi być. 
W każdym razie, tak na wszelki wypadek lepiej mieć to na uwadze ;o-) 
To wszystko na dzisiaj. 
Powodzenia! 



Komentarze

Popularne posty