Sama wizualizacja i skupianie się na celu nie sprawi, że go osiągniesz? Naprawdę?
Chciałam dzisiaj krótko poruszyć temat podejmowania działania, na drodze do naszych celów i rzeczy jakie chcemy przyciągnąć.
Wszystko w kontekście Prawa Przyciągania oczywiście.
Nie raz pewnie słyszeliśmy, że "siedząc i wizualizując, nic się samo nie wydarzy, musisz sobie zapracować na to, podjąć jakieś działanie",itd...
Oczywiście nie ma w tym nic złego ani niepoprawnego.
Ale jak wspomniałam wyżej, w takim razie gdzie jest tu miejsce na Prawo Przyciągania i właściwie... po co?
Kiedy chcemy coś przyciągnąć, skupiamy się tym, wizualizujemy to sobie, wtedy zaczynają się pojawiać na naszej drodze okazje do spełnienia naszego pragnienia.
Jedyne co musimy zrobić, to skorzystać z nich.
To jest jedyne działanie jakie musimy wykonać!
"Inspirowane działanie",charakteryzuje się tym, że kiedy je podejmujemy, nawet jeśli rzeczywiście wymaga od nas jakiegoś wysiłku, to wcale go nie odczuwamy.
Jesteśmy jakby "z góry" nakierowywani na kolejne kroki. Wszystko nam sprzyja, nie ma żadnych przeszkód.
Znajdujemy się idealnie w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie.
Mogę jeszcze dodać, że jest to naprawdę niezwykłe doświadczenie, z jednej strony wspaniałe, ale może być nawet troszkę przytłaczające, wręcz metafizyczne.....
Nagle zaczynają na nas spadać wydarzenia i układać się jak puzle w układance, jeden po drugim...
Podsumowując to wszystko, odpowiadając na pytanie, czy można coś przyciągnąć do swojego życia,tylko siedząc w fotelu, myśląc o tym i wizualizując to?
Mi się kilka rzeczy udało przyciągnąć w ten sposób i to całkiem dużych i bardzo ważnych dla mnie.
Gorąco polecam, spróbujcie! A wydarzenia same Was znajdą i wymuszą akcję ;-)
Wszystkiego Dobrego!
Wszystko w kontekście Prawa Przyciągania oczywiście.
Nie raz pewnie słyszeliśmy, że "siedząc i wizualizując, nic się samo nie wydarzy, musisz sobie zapracować na to, podjąć jakieś działanie",itd...
Zawsze to zdanie budziło we mnie mieszane odczucia, także trochę bunt,ponieważ nie potrafiłam tego do końca zrozumieć.
Z tego choćby prostego powodu, że jeżeli jest coś, co pragnę przyciągnąć i mogę po prostu opracować sobie plan działania i się go trzymać, realizować krok po kroku,to niepotrzebne jest mi wtedy Prawo Przyciągania, ponieważ to ja, swoim działaniem, pracą, przybliżam się do swojego celu.
Ale jak wspomniałam wyżej, w takim razie gdzie jest tu miejsce na Prawo Przyciągania i właściwie... po co?
Po co, w takim przypadku "mieszać" w to Prawo Przyciągania i usilnie chcieć z niego korzystać?
Po jakimś czasie zgłębiania tego tematu, trafiłam na pojęcie "inspirowanego działania", co troszkę wyjaśniło mi ten temat.Kiedy chcemy coś przyciągnąć, skupiamy się tym, wizualizujemy to sobie, wtedy zaczynają się pojawiać na naszej drodze okazje do spełnienia naszego pragnienia.
Jedyne co musimy zrobić, to skorzystać z nich.
To jest jedyne działanie jakie musimy wykonać!
"Inspirowane działanie",charakteryzuje się tym, że kiedy je podejmujemy, nawet jeśli rzeczywiście wymaga od nas jakiegoś wysiłku, to wcale go nie odczuwamy.
Jesteśmy jakby "z góry" nakierowywani na kolejne kroki. Wszystko nam sprzyja, nie ma żadnych przeszkód.
Znajdujemy się idealnie w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie.
Mogę jeszcze dodać, że jest to naprawdę niezwykłe doświadczenie, z jednej strony wspaniałe, ale może być nawet troszkę przytłaczające, wręcz metafizyczne.....
Nagle zaczynają na nas spadać wydarzenia i układać się jak puzle w układance, jeden po drugim...
Podsumowując to wszystko, odpowiadając na pytanie, czy można coś przyciągnąć do swojego życia,tylko siedząc w fotelu, myśląc o tym i wizualizując to?
Mi się kilka rzeczy udało przyciągnąć w ten sposób i to całkiem dużych i bardzo ważnych dla mnie.
Gorąco polecam, spróbujcie! A wydarzenia same Was znajdą i wymuszą akcję ;-)
Wszystkiego Dobrego!
Komentarze
Prześlij komentarz