Rhonda Byrne "The Magic". Dzień 26

Dzień 26 poświęcony jest błędom jakie popełniamy,oraz temu w jaki sposób możemy sprawić, aby przestały dla nas być porażką.

  Można powiedzieć, że zgodnie z Prawem Przyciągania, popełniamy cały czas te same błędy, popełniamy je  dopóki konsekwencje tych błędów nie zabolą nas tak bardzo, że wreszcie się z nich czegoś nauczymy.

Takim pierwszym krokiem jest przyznanie się, że to my popełniliśmy błąd. To my jesteśmy odpowiedzialni za nasze błędy, nie możemy za nie obwiniać nikogo innego. Jeżeli będziemy to robić, ból i żal z popełnionego błędu  pozostanie nadal w nas i tym sposobem będziemy nadal popełniać ten sam błąd.

Jak sprawić aby nasze błędy, porażki, stały się naszym dobrem? Jak wyciągnąć z nich wszystko co najlepsze?
Oto ćwiczenie na dziś.

Mamy wybrać jeden nasz błąd, porażkę z naszego życia, najlepiej taka, która najbardziej nam doskwiera, być może  nawet nadal nas bardzo boli. Następnie mamy wybrać 10 rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni tej porażce. Być może wydać się to głupie i niedorzeczne. Żeby nam w tym pomóc, Rhonda podaje nam następujące pytania, które mają nam to zadanie ułatwić.
Pytanie 1: Czego się nauczyłem z tej porażki, błędu.
Pytanie 2: Jakie dobre rzeczy wynikły z tego błędu.

Jednym słowem, wymieńmy sobie czego nas ten błąd nauczył.

Przyznam, że jest to jedno chyba z moich ulubionych ćwiczeń.


To na tyle na dzień dzisiejszy.

Powodzenia!






Komentarze

  1. "konsekwencje tych błędów nie zabolą nas tak bardzo, że wreszcie się z nich czegoś nauczymy." To prawda, doświadczyłam tego w ostatnim czasie, przez swoją dumę straciłam szansę na pogłębienie znajomości z pewnym chłopakiem, przy okazji też zdałam sobie sprawę, że wiele innych moich relacji kończyło się, bo nie potrafiłam sama okazać komuś zainteresowania tylko czekałam na jego krok. Gdy tylko sobie to uświadomiłam zaczęłam zmieniać swoje zachowanie. Prawem przyciągania zainteresowałam się na początku tego roku i widziałam jego efekty w jakichś drobnych codziennych sprawach, pojawiały mi się w życiu oczekiwane okazje, ale też nie było znaczącego przełomu właśnie w moich relacjach z różnymi osobami. Wszystko jednak szło w dobrym kierunku. Dziwnym trafem zaczęły wyjaśniać się różne sytuacje z ludźmi które nie dawały mi spokoju a których nie mogłam wyjaśnić wcześniej. Jednocześnie jakaś siła czuwała nade mną tak, że spisek który na mnie zawiązała grupa koleżanek ze szkoły nie odniósł oczekiwanego przez nie skutku. W przeciągu tych 6 miesięcy rzeczy które wcześniej wydawały mi się nieosiągalne same zaczęły "do mnie przychodzić" ale jednocześnie musiałam przejść twarde lądowanie żeby zrozumieć swoje błędy, które przez wiele lat do mnie nie docierały. Naprawdę pierwszy raz od wielu lat czuję, że mam jakiś wpływ na swoje życie a jednocześnie nie odgrywam już pokrzywdzonej ofiary. I wszystkim to polecam. Opowiem jeszcze sen, który miałam kilka miesięcy temu, kiedy to właśnie zainteresowałam się tą metodą. Śniło mi się, że w nocy wstałam i podeszłam do swojego okna w kuchni. Spojrzałam w niebo i widziałam księżyc na którym była odbita jak gdyby mapa świata, świecące kontury państw. Można to odnieść to "jako w niebie tak i na Ziemi", co też jest wymienione w książkach o prawie przyciągania. Następnie zobaczyłam wprost przed swoim oknem planetę Wenus. Patrzyłam na nią z podziwem, a ona następnie sama zaczęła dobijać się do mojego okna. Teraz, gdy widzę, jakie możliwości pojawiły się w moim życiu od tamtego czasu doskonale rozumiem ten sen. Zaraz po nim miałam z kolei sen, w którym ktoś tłumaczył mi, że "Mojżesz dał każdemu człowiekowi nasiona wszystkich roślin świata" co zrozumiałam w ten sposób, że każdy z nas jest wyposażony w to, co pozwala mu osiągnąć to, czego pragnie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty